Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 4.djvu/114

Ta strona została przepisana.
—   104   —

Moje królestwo, koronę i życie,
Wszystko ci daję w zadośćuczynieniu;
W przeciwnym razie bądź tylko cierpliwy,
A będziem spoinie obmyślać sposoby,
Jak zaspokoić duszy twej pragnienie.
Laertes.  Niech i tak będzie. Śmierci jego rodzaj,
Ubogi pogrzeb, bez miecza i herbów,
Bez uroczystej, należnej mu pompy,
Zdają się wzywać mnie potężnym głosem,
Bym rzecz tę zgłębił.
Król.  Nie ja stawię opór.
Gdzie będzie wina, niech tam spadnie topór.
A teraz, proszę, chodź ze mną, Laertes. (Wychodzą).


SCENA VI.
Inna zamkowa sala.
(Wchodzą: Horacyo i Sługa)

Horacyo.  Kto o mnie pyta?
Sługa.  Kilku majtków, panie,
Mówią, że mają listy.
Horacyo.  Niechże wejdą.

(Wychodzi Sługa).

Ani pojmuję, skąd to pozdrowienie
Może przychodzić; chyba od Hamleta.

(Wchodzą Majtkowie).

1 Majtek.  Bóg ci błogosław, panie!
Horacyo.  Niech pobłogosławi i tobie!
1 Majtek.  Jeśli taka jego święta wola. Mam tu list do ciebie panie. Pisał go poseł wyprawiony stąd do Anglii, jeśli imię twoje jest Horacyo, jak mi powiadano.
Horacyo  (czyta). „Horacyo, skoro przebiegniesz moje pismo, wyrób oddawcom posłuchanie u króla, bo mają listy i do niego. Ledwo byliśmy dwa dni na morzu, okręt korsarski, silnie zbrojny, puścił się za nami w pogoń. Widząc, że żaglem brał nad nami górę, musieliśmy z potrzeby wezwać odwagę na pomoc. Gdy przyszło