Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 4.djvu/123

Ta strona została przepisana.
—   113   —

się nadaje tym, którzy źle robią, a że ty źle robisz, utrzymując, że szubienica zbudowana trwalej od kościoła, ergo, szubienica zdałaby się i tobie. Szukaj lepszej odpowiedzi, no, pomyśl!
2 Grabarz.  Kto buduje trwalej od mularza, okrętowego majstra i cieśli?
1 Grabarz.  Tak właśnie; odpowiedz mi na to i skończ robotę.
2 Grabarz.  Ba i bardzo! teraz mogę ci to powiedzieć.
1 Grabarz.  Więc powiedz.
2 Grabarz.  Na mszę świętą, nie mogę powiedzieć.

(Wchodzi Hamlet i Horacyo w odległości).

1 Grabarz.  Nie łam sobie głowy na darmo; ciężki twój osieł nie przyspieszy kroku, choć go kijami obłożysz; a jeśli kiedy zada ci kto to samo pytanie, odpowiedz: grabarz; domy, które on buduje przetrwają do dnia sądnego. A teraz idź do Yaughana i przynieś mi kwaterkę wódki. (Wychodzi drugi Grabarz).

1 Grabarz  (kopie i śpiewa).
Gdym się kochał, jeszcze młody,
Chętniem skracał ceregiele,
A gdzie szło o me wygody,
Najwięcej było niewiele.

Hamlet.  Czy ten człowiek nie wie, co robi, że śpiewa, grób kopiąc?
Horacyo.  Przyzwyczajenie oswoiło go z tą robotą.
Hamlet.  To prawda, ręka mało pracująca delikatniejsze ma czucie.

1 Grab.  (śpiewa). Lecz czas się powoli skradał
I w swe mnie uchwycił szpony,
Ani pytał, ani gadał,
Milczkiem powiódł mnie w te strony.

(Wyrzuca czaszkę).

Hamlet.  Czaszka ta miała także język i mogła kiedyś śpiewać. Gbur ten ciska nią o ziemię, jakby to była czaszka Kaina, który popełnił pierwsze morderstwo. Czaszka, którą ten osieł pomiata, może była mózgownicą jakiego dyplomaty, który chciał wyprowadzić w pole samego pana Boga. Czemu nie?