Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 4.djvu/128

Ta strona została przepisana.
—   118   —

Laertes.  Jakiż zostaje obrządek?
1 Ksiądz.  Już dopełnione wszystkie są obrzędy,
Na które kanon kościelny przyzwala.
Śmierć jej wątpliwa. Gdyby króla rozkaz
Naszym ustawom milczeć nie nakazał,
Do dnia sądnego na rozstajnych drogach,
W niepoświęconej spałaby mogile;
Zamiast modlitwy świętych sług kościoła,
Gruz i skorupy w jejby grób rzucono;
A my jej dali zwykły dziewic kondukt,
I kwiatów wianki i pogrzebne dzwony.
Laertes.  I nic już więcej zrobić wam nie wolno?
I Ksiądz.  Nic; rzeczy świętych tylkoby to było
Profanowaniem, requiem nad nią śpiewać
I te modlitwy, które kościół chowa
Dla dusz, w pokoju ziemię rzucających.
Laertes.  Złóżcie ją w ziemię. Z czystego jej ciała
Niepokalane niech rosną fiołki!
Słuchaj mnie, księże: w orszaku wybranych
Aniołem w niebie siostra moja będzie,
Gdy ty w przepaściach będziesz wył z boleści!
Horacyo.  Ha! to Ofelia!
Królowa.  Kwiat wonny do kwiatu! (Rzuca kwiaty)
Bywaj mi zdrowa! Myślałam Ofelio,
Że będziesz żoną mojego Hamleta,
Że będę kwiecić małżeńskie twe łoże,
Nie twą mogiłę.
Laertes.  Potrójne nieszczęście,
Dziesięćkroć razy jeszcze potrojone
Na tę przeklętą niechaj spadnie głowę,
Co grzeszną sprawą zmąciła ci, siostro,
Jasny twój rozum! Wstrzymaj się, grabarzu,
Niech ją raz jeszcze chwycę w me objęcia!

(Skacze do grobu).

A teraz zasyp umarłych i żywych,
Aż ta mogiła nad stary się Pelion
I nad niebieski Olimpu szczyt wzniesie!
Hamlet  (zbliża się). Czyjaż to boleść tak jest napuszona?