Błazen. Więc bądź dobrej myśli; nigdy twój dowcip nie będzie chodził w łapciach.
Król Lear. Ha! ha! ha!
Błazen. Zobaczysz, że druga córka przyjmie cię uprzejmie, bo choć podobna do tej jak leśne jabłko do ogrodowego, mogę jednak powiedzieć, co mogę.
Król Lear. A co możesz powiedzieć, chłopcze?
Błazen. Że smak tamtej będzie tak różny od tej smaku, jak smak leśnego jabłka od leśnego jabłka. Czy nie mógłbyś mi powiedzieć, dlaczego nos ludzki stoi w pośrodku ludzkiej twarzy?
Król Lear. Nie.
Błazen. No, to ja ci powiem: dlatego, żeby trzymać oczy po obu stronach nosa, aby mógł człowiek dojrzeć, czego nie może zwąchać.
Król Lear. Pokrzywdziłem ją.
Błazen. Czy nie mógłbyś mi powiedzieć, jak ostryga lepi swoją skorupę?
Król Lear. Nie.
Błazen. Ani ja też; ale ci powiem, dlaczego ślimak ma domek.
Król Lear. Dlaczego?
Błazen. Aby w nim chować głowę, a niedawać go córkom, zostawiając własne rogi bez futerału.
Król Lear. Zapomnę własnej natury. Tak dobry ojciec! Czy konie moje gotowe?
Błazen. Twoje osły poszły się tem zająć. Przyczyna, dla której siedem gwiazd nie jest więcej niż siedem, jest śliczną przyczyną.
Król Lear. Dlatego, że nie jest osiem?
Błazen. Zgadłeś. Byłby dobry z ciebie błazen.
Król Lear. Odebrać wszystko gwałtem! Potworna niewdzięczność!
Błazen. Gdybyś był moim błaznem, wujaszku, kazałbym cię oćwiczyć za to, że się postarzałeś przed czasem.
Król Lear. Dlaczego?
Błazen. Nie należało ci się starzeć, póki nie przyszedłeś do rozumu.
Król Lear. Strzeż mnie, o Boże, strzeż mnie od szaleństwa! Ocal mój rozum! Nie chcę być szalonym.
Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 4.djvu/182
Ta strona została przepisana.
— 172 —