Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 4.djvu/217

Ta strona została przepisana.
—   207   —

Czy śpisz, czy czuwasz piękny mój pasterzu?
Twoje owce wlazły w zboże;
Jedno świstnienie twoich pięknych ustek
Twą trzodę ocalić może.
Pur! to kot czarny.

Król Lear.  Sądźcie tę najpierwej; to Goneril. Składam pod przysięgą przed tym dostojnym trybunałem, że wygnała biednego króla, swojego ojca.
Błazen.  Zbliż się, mościa pani. Imię twoje Goneril?
Król Lear.  Nie może temu zaprzeczyć.
Błazen.  Przebacz, proszę; wziąłem cię za stołek.

Król Lear.  A to jest druga, ukośne spojrzenie
Dowodzi jasno, jakie jest jej serce.
Ucieka! trzymaj! do broni! do broni!
Do trybunału wkradło się przekupstwo!
Fałszywy sędzio, czemuś dał jej uciec?
Edgar.  Błogosław Panie twoim pięciu zmysłom!
Kent.  Boże! — Gdzie teraz, panie, twa cierpliwość,
Z której się często tak dumnie chełpiłeś?
Edgar  (na str.) Łzy me ku jego tak stronie się chylą,
Że zdolne zdradzić moje są przebranie.
Król Lear.  I małe pieski i cała ta sfora,
Białek i Miłka, patrz szczekają na mnie!
Edgar.  Tomek im swą głową rzuci.
Precz stąd, kundle!
Czarna czy biała twa gęba,
Czy trucizna cieknie z zęba,
Bonończyk czy brytan srogi,
Chart czy jamnik krzywonogi,
Ogar, wyżeł czy pijawka,
Będzie skomlał — ma to sprawka,
Gdy mą głowę cisnę na nie,
Śladu po nich nie zostanie.

Do de, do de. Sessa! Dalej, śpieszmy na wieczernice, jarmarki i targi! Biedny Tomku, pusto na twojej miseczce.
Król Lear.  Anatomizujcie Reganę; zobaczcie, co jest w jej sercu. Czy jest w naturze jaka siła, która kształtuje te