Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 4.djvu/246

Ta strona została przepisana.
—   236   —

Szlachcic.  Czy się potwierdza wieść, że książę Cornwall
Zabity?
Kent.  Żadnej niema wątpliwości.
Szlachcic.  A kto na czele pułków jego stanął?
Kent.  Lorda Gloucestera bękart, powiadają.
Szlachcic.  Słychać, że Edgar, syn jego wygnany,
Do Niemiec z lordem Kentem się ratował.
Kent.  Zwodne są wieści. Czas myśleć o wojnie,
Bo niedaleko królewskie zaciągi.
Szlachcic.  Potrzeba będzie krwawa, jak się zdaje.
Żegnam cię, panie. (Wychodzi).
Kent.  Bitwa ta rozstrzygnie,
Czy źle, czy dobrze skończą się me plany.

(Wychodzi).

AKT PIATY.
SCENA I.
Obóz wojsk brytańskich w blizkości Dover.
(Wchodzą przy odgłosie bębnów, z rozwiniętemi chorągwiami Edmund, Regan, Oficerowie, Żołnierze i inni).

Edmund.  Zapytaj księcia, czy trwa w pierwszej myśli,
Czy też ją zmienił, bo ciągle się waha,
Sam z sobą w wojnie. Przynieś mi odpowiedź,
Co chce stanowczo. (Wychodzi Oficer).
Regan.  Zapewne nieszczęście
Spotkało siostry posłańca na drodze.
Edmund.  Bardzo się lękam.
Regan.  Teraz, słodki panie,
Wiesz, co zamierzam dla twojego szczęścia.
Powiedz, lecz szczerze, powiedz mi otwarcie,
Czyli nie kochasz siostry mej?
Edmund.  Uczciwie.