Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 4.djvu/33

Ta strona została skorygowana.
—   23   —

Lecz ja mam w piersiach, co wyższe nad pozór;
Tamto, to tylko przybory boleści.
Król.  Hamlecie, świadczysz twej natury dobroć,
Płacąc tak ojcu powinną żałobę.
Lecz wiesz, twój ojciec stracił także ojca,
Ten stracił swego; powinność synowska
Do czasu wkłada na żyjące dziecię
Pogrzebne żale; ale trwać niezmiennie
W tym samym żalu, to jedynie zdradza
Bezbożny upór i niemęską duszę,
Dowodzi woli nieposłusznej niebu,
Słabego serca, niecierpliwej myśli,
Niećwiczonego, prostego rozumu;
Bo o czem wiemy, że raz stać się musi,
Co jest powszednie, jak rzecz najzwyklejsza,
Czemuż to mamy, w dziecinnym uporze,
Brać tak do serca? To grzech przeciw niebu,
Przeciw umarłym, grzech przeciw naturze,
Wspak rozumowi, który ciągle uczy
O śmierci ojców, który od pierwszego
Trupa do tego, co dziś skonał, woła;
To tak być musi! Prosimy, precz odrzuć
Daremne żale. Hamlecie, myśl o nas,
Jak o twym ojcu, bo niech wie świat cały,
Naszego tronu ty jesteś najbliższy,
I całą głębię szlachetnej miłości,
Jaką najtkliwszy ojciec ma dla syna,
Ja mam dla ciebie. Podjęty przez ciebie
Zamiar powrotu do szkół wittemberskich
Jest najsprzeczniejszy naszemu życzeniu,
Więc cię prosimy, skłoń myśl do zostania,
Na oczu naszych radość i pociechę,
Pierwszy na dworze, nasz krewny i syn nasz.
Królowa.  Niech prośby matki daremne nie będą:
Do Wittemberga nie wracaj, żyj z nami!
Hamlet.  O ile zdołam, posłuszny ci będę.
Król.  Odpowiedź piękna i oznacza miłość.
Bądź jak my sami w Danii. Pani, idźmy!