Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 4.djvu/48

Ta strona została przepisana.
—   38   —

Służcie mi wiernie! Pamiętać o tobie?
Tak, biedny duchu, póki pamięć mieszka
W zbłąkanej myśli. Pamiętać o tobie?
O tak! Na moich pamięci tablicach
Wszystkie pamiątki drogie dawniej zatrę,
Ksiąg wszystkie zdania, formy i wrażenia,
Które wpisały młodość i rozwaga,
I tylko w całej mózgu mego księdze
Żyć będą jedne twoje przykazania,
Z żadną podlejszą nie zmieszane treścią.
O najzdradliwsza kobieto! Nędzniku!
Uśmiechający się, podły szatanie!
Mój pugilares — muszę w nim zapisać,
Ze się uśmiechać można, a być łotrem;
Jestem przynajmniej pewny, można w Danii. (Pisze).
Trzymam cię, stryju. Teraz moje hasło
Jest: bądź mi zdrowy, a pamiętaj o mnie!
Przysiągłem na to.
Horacyo  (za sceną).Mój książę! mój książę!
Marcel.  (za sceną). Książę Hamlecie!
Horacyo  (za sceną).Strzeż go Boże!
Marcel.  (za sceną).Amen!
Horacyo  (za sceną). Hola, ho! książę!
Hamlet.  Hola, ho! chłopcze! przybywaj, mój ptaszku!

(Wchodzą: Horacyo i Marcellus).

Marcel.  I cóż, mój książę?
Horacyo.  I cóż ci powiedział?
Hamlet.  O dziwy!
Horacyo.  Powiedz!
Hamlet.  Nie mogę, wydacie.
Horacyo.  Nie ja, na niebo!
Marcel.  Ani ja, mój książę!
Hamlet.  Mówcie, czy ludzkie myślałoby serce —
Będziecież milczeć?
Hor. i Marc.  Na niebo, mój książę!
Hamlet.  Na duńskiej ziemi łotra nie znajdziecie,
Któryby nie był hultajem wierutnym.
Horacyo.  Nie trzeba, aby duch z mogiły powstał