Coby zdołało, prócz śmierci ojcowskiej,
Wpływ taki wywrzeć na jego charakter.
Proszę was przeto, was, co od lat młodych
Z nimeście rośli, was, których skłonności
Są myśli jego młodych sąsiadami,
Byście zechcieli krótką czasu chwilę
Na dworze spędzić, ażeby Hamleta
Rozerwać w smutku waszem towarzystwem,
Ile sposobność dozwoli wybadać,
Czy go dolega boleść nam nieznana,
Którą, poznawszy, moglibyśmy zleczyć.
Królowa. Dobrzy panowie, często was wspominał,
I wiem, że ziemia ta nie ma dwóch ludzi,
Którychby więcej kochał. Jeśli chcecie
Okazać tyle dobrej ku nam woli,
By z nami razem czas jakiś przepędzić
Na korzyść naszych nadziei i pokarm,
Wasza uprzejmość podziękę odbierze
Godną królewskiej wdzięczności.
Rozenkr. O królu!
Potęgą władzy, jaką masz nad nami,
Mogłeś nam groźną twą nakazać wolę,
Nie prosić o nią.
Gildenst. Jesteśmy posłuszni,
I oba z całą składamy pokorą
U stóp twych, królu, służby nasze chętne.
Racz rozkazywać.
Król. Dzięki Rozenkranc, dobry Gildensternie!
Królowa. Dzięki Gildenstern i dobry Rozenkranc!
Proszę was teraz, abyście natychmiast
Zbyt zmienionego odwiedzili syna.
Wiedźcie tych panów do księcia Hamleta.
Gildenst. Boże, niech nasza obecność i praca
Wróci mu szczęście, da pociechę!
Królowa. Amen!
Polonius. Dobry mój królu, posłowie z Norwegii