Książę. Kto mógł te strsazne popełnić morderstwa?
I Straż. Ten mnich, mój książę, i Romea sługa
Mieli przy sobie narzędzia potrzebne
Do wyłamania umarłych grobowca.
Kapulet. O nieba! Żono, patrz na krew twej córki!
Sztylet się zmylił — patrz, jego pokrowiec
Spoczywa pusty przy boku Monteka,
A on wpochwiony mylnie w łono córki!
Pani Kap. Ach, widok śmierci jest jakby głos dzwonu,
Do grobu starość moją wzywający!
Książę. Zbliż się, Monteki, wcześnie bowiem wstałeś,
By widzieć wczesną śmierć twojego syna.
Monteki. Książę, ma żona umarła tej nocy,
Zabita żalem po wygnaniu syna.
Noważ się boleść na mój wiek sprzysięga?
Książę. Patrz, a zobaczysz.
Monteki. Nieposłuszny synu!
Tegoż się w moim nauczyłeś domu,
Przed starym ojcem spieszyć się do grobu?
Książę. Na chwilę przyłóż na usta twe pieczęć,
Aż wątpliwości wszystkie rozjaśnimy,
Poznamy źródło, początek, bieg cały;
Ja wtedy żalów waszych będę wodzem,
Ja was powiodę choćby do wrót śmierci.
Dziś cierpliwości niechaj niewolnikiem
Nieszczęście będzie. Gdzie są podejrzani?
Brat Laur. Jam najgłówniejszy, chociaż najmniej zdolny
Do popełnienia tak strasznego czynu;
Najpodejrzańszy, bo i czas i miejsce
Przeciw mnie świadczą i zbójcą mnie głoszą.
Sam się oskarżam teraz i sam bronię,
Sam się potępiam i sam uniewinniam.
Książę. Więc mów bez zwłoki, co wiesz o tej sprawie.
Brat Laur. Będę się spieszył, bo oddech mój, książę,
Niezdolny długiej powieści wydołać.
Romeo zmarły był Julii małżonkiem,
A Julia zmarła była jego żoną;