Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 5.djvu/141

Ta strona została skorygowana.

Zmieniło dla mnie na posłanie z puchu.
Wyznaję silny, wrodzony mi pociąg
Do wojny trudów; wyznaję, że chętnie
Śpieszę do boju z tłuszczą Ottomanów.
Chyląc w pokorze czoło przed senatem,
Dla żony mojej błagam o opiekę,
O poważanie, o zaopatrzenie,
O towarzystwo takie, jak przystoi
I jej godności i jej wychowaniu.
Doża.  Czy chcesz ją z ojcem zostawić?
Brabanc.  Ja nie chcę.
Otello.  Ani ja.
Desdem.  Nie chcę w domu ojca zostać,
Mą obecnością gniew jego rozbudzać.
Dostojny książę, słuchaj mnie łaskawie.
I racz do mojej przychylić się prośby,
Racz przybyć mojej prostocie na pomoc.
Doża.  O co mnie błagać pragnie Desdemona?
Desdem.  Że z nim żyć pragnę, że kocham Murzyna,
I krok mój śmiały i burze fortuny
Przed światem głoszą. Serce me podbite
Kocha rzemiosło mojego Otella.
Jam w duszy jego twarz jego widziała,
A jego sławie, a jego odwadze
Poświęcam duszę i moją fortunę.
Tak więc, panowie, jeśli tu zostanę,
Jak mól pokoju, gdy on walczyć pójdzie,
Stracę powody, dla których go kocham,
Nieprzytomności drogiej ciężkie brzemię
Zwali się na mnie. Pozwól nam iść razem.
Otello.  I ja was błagam, nie krępujcie słowem
Wolnej jej woli: a błagam was o to
Nie, żeby moje zaspokoić żądze,
Nasycić ogień młodych namiętności,
W mojem dziś sercu przez nią rozbudzonych,
Lecz żeby chęciom jej zadość uczynić.
Niechaj was niebo od myśli tej strzeże,
Że dla niej wielkie nasze interesa