Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 5.djvu/205

Ta strona została przepisana.

Aby nagiego chłostały potwarcę
Po ziemi całej, od wschodu na zachód?
Jago.  Mów tylko ciszej!
Emilia.  Wieczna hańba na nich!
I tobie także podobny jegomość
Przewrócił głowę i rozum tak zmącił,
Żeś mnie z Murzynem w podejrzeniu trzymał.
Jago.  Waryatka z ciebie — ale dosyć na tem!
Desdem.  Niestety! Jago, jakże mego męża
Przebłagać zdołam? Idź, proszę, do niego,
Na to niebieskie światło ci przysięgam,
Czem rozgniewałam go, nie wiem; tu klękam,
Jeżelim kiedy wolą albo słowem,
Czynem lub myślą złamała mu wiarę;
Jeśli me oczy, uszy, zmysły moje,
Dla innych, chwilę o nim zapomniały;
Jeśli nie kocham, jeśli nie kochałam,
Jeśli go wiecznie nie będę kochała,
Choćby rozwodem żebraczką mnie zrobił,
Niech bez pociechy umrę! Gniew jest silny;
Gniew jego może pozbawić mnie życia,
Lecz mej miłości skazić nie potrafi.
Ha, nierządnica! Nie mogę bez zgrozy
Wymówić słowa, a popełnić czynu,
Którym na imiębym to zasłużyła,
Skarby całego świata mnie nie skłonią!
Jago.  Ukój się, pani! Gniew jego przeminie.
Pewno sprawami państwa rozdrażniony
Mści się na tobie.
Desdem.  Bodajby tak było!
Jago.  Tak jest, zaręczam. (Słychać trąby)
To znak wieczerzy. Weneccy posłowie
Czekają na was w pałacowej sali.
Idź, pani, nie płacz; wszystko będzie dobrze.

(Wychodzą: Desdemona i Emilia. — Wchodzi Roderigo).

Jak się masz, Roderigo?
Roderigo.  Coś mi się wszystko zdaje, że nie postępujesz ze mną uczciwie.