Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 5.djvu/227

Ta strona została skorygowana.

Że gdy mnie ranił, na podszepty Jaga,
Jago mu zdradnie cios śmiertelny zadał.
Lodowiko.  A teraz musisz pójść z nami, Otello,
Bo ci odjęta władza i dowództwo;
Gubernatorem Cypru Kassyo teraz.
Jeśli męczarnie jakie nowe, długie,
Odkryje twórczy okrucieństwa przemysł,
Na tym nędzniku pierwszą znajdą próbę.
Otello, jesteś teraz naszym więźniem,
Aż o naturze twojego występku
Senat się dowie. Spieszmy się, czas nagli.
Otello.  Stój, jedno słowo, zanim się oddalisz.
Wie senat, żem mu nieraz służył wiernie.
Nie mówmy o tem. Błagam cię, w twych listach,
Opowiadając te straszne wypadki,
Mów o mnie tak jak jestem; nic nie ujmij,
Lecz nic nie dodaj przez złośliwość serca.
Mów, że niemądrze, ale zbyt kochałem;
Obcy zazdrości, gdy ją raz uczułem,
Ostateczności dosiągnąłem granic;
Że jak Indyanin głupi odrzuciłem
Perłę niż całe jego plemię droższą;
Że oczy moje, choć do łez niezwykłe,
Roniły krople jak arabskie drzewa
Gummy woniące. Wszystko to opowiedz,
A dodaj potem, że niegdyś, w Alepie,
Złośliwy Turek, z turbanem na głowie,
Szydził z Wenecyi, krzywdząc jej mieszkańca,
Jam za kark chwycił psa obrzezanego
I tak go skarcił! (Przebija się).
Lodowiko.  O krwawa godzino!
Gracyano.  Daremne wszystkie nasze polecenia.
Otello.  Jam cię całował w śmierci twej godzinie,
Niech teraz duch mój z całunkiem wypłynie! (Umiera).
Kassyo.  Tegom się lękał, bo wielkie miał serce;
Ale sądziłem, że bez broni został.
Lodowiko  (do Jaga). Ty psie spartański, sroższy niźli wściekłość,
Niż głód, powietrze, niźli morza fale,