Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 5.djvu/23

Ta strona została skorygowana.
ROMEO I JULIA.


PROLOG.

Dwa wielkie domy w uroczej Weronie,
Równie słynące z bogactwa i chwały,
Codzień odwieczną zawiść odnawiały,
Obywatelską krwią broczyły dłonie.

Lecz gdy nienawiść pierś ojców pożera,
Fatalna miłość dzieci ich jednoczy;
I krwawa wojna, co z wieków się toczy,
W cichym ich grobie na wieki umiera.

Miłość kochanków śmiercią naznaczona,
Wściekłość rodziców i wojna szalona,
Zerwana późno, nad mogiłą dzieci,

Przed waszem okiem na scenie przeleci.
Jeśli nas słuchać będziecie łaskawi,
Błędy obrazu chęć nasza naprawi.




AKT PIERWSZY.
SCENA I.
Plac publiczny.
(Wchodzą: Samson i Grzegorz, zbrojni w miecze i tarcze)

Samson.  Daję słowo honoru, Grzegorzu, nie pozwolimy jeździć po sobie.
Grzegorz.  Nie, zapewne, bobyśmy byli końmi.
Samson.  Chcę powiedzieć, że jeśli mnie rozgniewają, nauczę
ich po kościele gwizdać.