cami choćby dlatego tylko, żeby mi tę przysługę wyświadczyć.
Enobarb. Cicho! zbliża się Antoniusz.
Charmian. Nie, to królowa. (Wchodzi Kleopatra).
Kleopatra. Czy był tu pan wasz?
Enobarb. Nie.
Kleopatra. I nie był wcale?
Charmian. Nie.
Kleopatra. Chwila temu, pełny był wesela,
Gdy nagle rzymska myśl go uderzyła.
Ty, Enobarbus —
Enobarb. Pani —
Kleopatra. Idź go szukać,
Bez żadnej zwłoki przyprowadź go do mnie.
Gdzie jest Alexas?
Alexas. Czeka na rozkazy.
Lecz widzę, pani, zbliża się Antoniusz.
Kleopatra. Nie chcę nań spojrzeć. Oddalcie się ze mną.
Posłaniec. Twa żona Fulwia pierwsza w pole wyszła.
Antoniusz. Przeciw mojemu bratu Lucyuszowi?
Posłaniec. Tak jest; lecz wkrótce skończyła się wojna,
Okoliczności przyjaźń skojarzyły,
Ruszyli społem przeciw Cezarowi;
Lecz jego gwiazda, przy pierwszem spotkaniu,
Za Włoch granice wyparła pobitych.
Antoniusz. Czy masz w odwodzie jeszcze co gorszego?
Posłaniec. Zła wieść jest posła złą orędowniczką.
Antoniusz. Jeśli jej głupiec lub tchórz jaki słucha;
Lecz dla mnie, wszystko co przeszło, skończone.
Kto mówi prawdę, choćby w jego słowach
Śmierć spoczywała, dla mnie się wydaje
Zręcznym pochlebcą.
Posłaniec. Więc słuchaj złych wieści.
Z partyjską armią Labienus podbił
Dzielnice Azyi od brzegów Eufratu,