Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 6.djvu/208

Ta strona została przepisana.
—   198   —

Czy już powrócił? — Ciężko mi na sercu;
Przynieście wina i zastawcie ucztę.
Hart duszy mojej zna dobrze fortuna:
Im silniej chłoszcze, tem gardzę nią więcej.

(Wychodzą).


SCENA X.
Obóz Cezara w Egipcie.
(Wchodzą: Cezar, Dolabella, Tyreusz i inni).

Cezar.  Niechaj się zbliży poseł Antoniusza.
Znasz go?
Dolabella.  To jego dzieci jest pedagog;
Z tego już widać, jak jest oskubany,
Gdy takie piórko z skrzydeł swych przysyła,
On, co miał zbytek królów na poselstwa,

(Wchodzi Eufroniusz).

Ledwo, że kilka jest temu miesięcy.
Cezar.  Zbliż się i przemów.
Eufron.  Jakim mnie tu widzisz,
Jestem wysłańcem Marka Antoniusza;
Niedawno byłem tak przy nim maluczki,
Jak kropla rosy na mirtowym listku
Przy oceanie.
Cezar.  Dobrze, zdaj poselstwo.
Eufron.  Pozdrawia w tobie losów swoich pana,
I jak prywatny chce w Egipcie zostać;
W razie odmowy, ścieśnia swe żądania,
Błaga, by wolno było mu oddychać
Pomiędzy niebem a ziemią w Atenach.
To jego prośba. Teraz, Kleopatra
Uznaje twoją wielkość i potęgę,
I hołd ci składa, a dla swoich dzieci
O Ptolemejów błaga cię dziedzictwo,
Które od twojej łaski dziś zależy.
Cezar.  Na Antoniusza prośby jestem głuchy.
Do próśb królowej mogę się przychylić,