1 Obyw. Nim pociągniemy dalej, słuchajcie mnie!
Kilku Obyw. (razem). Mów, mów!
1 Obyw. Czy macie silne postanowienie umrzeć raczej, niż głód cierpieć!
Kilku (razem). Mamy, mamy!
1 Obyw. Trzeba wam wiedzieć przedewszystkiem, że Kajusz Marcyusz jest głównym nieprzyjacielem ludu.
Kilku (razem). Wiemy, wiemy!
1 Obyw. Zabijmy go, a będziemy mieli zboże po naszej cenie. Czy zgoda?
Kilku (razem). Nie ma o czem dłużej mówić: zabijmy go! Więc dalej, naprzód!
2 Obyw. Jedno słowo, dobrzy obywatele!
Obyw. Nazywają nas chudymi mieszczuchami; wszystkie godności są tylko dla patrycyuszów. Czem się władcy nasi z przesytu brzydzą, pokrzepiłoby naszą biedotę. Gdyby nam ustąpili tylko swoich resztek, nim się popsują, myślelibyśmy, że nam przyszli w pomoc przez ludzkość: ale i to dla nich za drogo. Nasze wycieńczenie, skutek naszej nędzy, to jakby inwentarz ich