Aż głupstwo wasze, niezdolne pojmować
Tylko co czuje, w waszem odurzeniu,
Przeciw wam samym wściekłość swą obróci,
Na łup was wyda, nędznych niewolników,
Sąsiadom, co was bez wojny pobiją!
Z pogardy dla was opuszczam 1o miasto.
Jest świat gdzieindziej.
Edyl. Wróg ludu wygnany!
Obywatele. Wróg nasz wygnany! Odszedł! Hura, hura!
Sycyn. Idźcie mu wszyscy do bram towarzyszyć,
A za pogardę płaćcie mu pogardą;
Upokorzenia boleść niech uczuje.
My zaś ze strażą przebiegniem ulice.
Obywatele. Idźmy zobaczyć, jak się z miasta wymknie;
A bogi naszych trybunów niech strzegą!
Idźmy! (Wychodzą).
Koryolan. Przestań już płakać! Skróćmy pożegnanie.
Wygnał mnie z domu potwór wielogłowy.
Ach, matko moja, gdzie stare twe męstwo?
Mawiałaś dawniej: dusz próbą nieszczęście;
Zwykłe przygody zniesie lada człowiek;
Gdy morze ciche, wszystkie po niem statki
Łatwo żeglują, lecz kiedy fortuna