wygadało waszych pięknych utarczek, uduście je; a teraz, marsz!
Każdej tu niemej dziewce, czy młoda czy stara,
Niech Kupido da izbę, łoże i Pandara! (Wychodzą).
Kalchas. Za waszej sprawie oddane usługi
Okoliczności zmuszają mnie dzisiaj
Nagrody żądać. Pomnijcie, książęta,
Że przenikając wzrokiem moim przyszłość,
Me posiadłości, Troję opuściłem,
Zyskałem zdrajcy imię nienawistne,
I dla wątpliwej zrzekłem się fortuny
Korzyści pewnych i już posiadanych.
Wszystko, co sercu memu było drogie
Przez czas, stosunki i przyzwyczajenie,
Wszystkom opuścił, wszystkiegom się wyrzekł;
Dla waszej służby sam wśród obcych żyję,
Jakbym się nowo dla świata narodził.
Błagam was teraz, dajcie mi skosztować
Choć drobną cząstkę bogatych obietnic,
Które w przyszłości czekać mają na mnie.
Agamemn. Powiedz nam, czego żądasz, Trojańczyku.
Kalchas. W wczorajszym boju jeńcem waszym został
Antenor, drogi wódz swojemu miastu.
Nieraz już — za co me składam wam dzięki —
Chcieliście moją wymienić Kressydę;
Do dzisiaj Troja odrzucała wnioski;
Lecz spraw ich takim Antenor jest kluczem,
Że się rokowań ich budowa zwali,
Gdy jej nie wesprze swoją obecnością.
Za niego dadzą syna krwi królewskiej.
Dajcie mu wolność, dostojni książęta,