Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 7.djvu/208

Ta strona została przepisana.

Diomedes.  Odwrót nie ucieczką:
Tłum opuściłem, by dogodniej walczyć.
Tersytes.  Broń twojej ladaszczycy, Greku! Bij się za twoją ladaszczycę, Trojańczyku! Dalej w czuby o rękawek! dalej o rękawek bezrękawy!

(Wychodzą: Troilus i Diomedes, walcząc. — Wbiega Hektor).

Hektor.  Kto jesteś, Greku? Czy krew twa i godność
Dają ci prawo z Hektorem się mierzyć?
Tersytes.  Bynajmniej! Bynajmniej! Ja hołysz, nikczemny ciura, plugawy hultaj.
Hektor.  Wierzę ci, żyj więc (wychodzi).
Tersytes.  Dzięki Bogu, że mi uwierzyłeś; ale bodaj zaraza kark ci skręciła za strach, którego mi napędziłeś! Lecz co się stało z moimi babiarzami? Chyba jeden drugiego połknął; śmiałbym się z takiego cudu, choć pod pewnym względem rozpusta sama się pożera. Pójdę ich szukać (wychodzi).

SCENA V.
Inna część placu bitwy.
(Wchodzi: Diomedes i Sługa).

Diomedes.  Idź, idź mój giermku, weź konia Troila,
Oddaj Kressydzie pięknego rumaka,
A służby moje poleć jej piękności.
Zakochanego karcąc Trojańczyka,
Złożyłem dowód, żem nie jest niegodny
Być jej rycerzem.
Sługa.  Śpieszę, dobry panie (wychodzi).

(Wchodzi Agamemnon).

Agamemn.  Naprzód, rycerze! Dumny Polidamas
Zwalił Menona; bękart Margarelon
Pojmał Dorea, kolos nieruchomy
Belką wywija nad trupem Cedyusza
I Epistrofa, dwóch poległych królów;
Śmiertelnie ranni: Toas, Amfimachus;
Legł Polixenes; zginął i Patroklus