Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 7.djvu/215

Ta strona została przepisana.

Tworzące widma w myślach obłąkanych.
Idźmy! niech każdy z towarzyszów broni
Nadzieją zemsty żal serca osłoni!

(Wchodzą: Eneasz i Trojanie. — W chwili, gdy Troilus ma się oddalić, wchodzi z przeciwnej strony Pandarus).

Pandarus.  Słuchaj! Słuchaj!
Troilus.  Precz stąd, rajfurze! Niech zawsze i wszędzie
Hańba nazwiska twego piętnem będzie (wychodzi).
Pandarus.  Doskonałe lekarstwo na moje łamanie kości! O, świecie! świecie! świecie! Oto pogarda na każdego pośrednika czekająca! Zdrajcy i rajfury, tak ciężką wkładają na was pracę, a jak źle ją wynagradzają! Jak się to dzieje, że nasze usiłowania tak są upragnione, a w takiem obrzydzeniu ich wykonanie? Czy znajdę na to jakie wiersze, jakie porównanie? Zobaczmy:
Z wesołym brzękiem muska wonne ziółka,
Dopóki żądło, póki miód ma pszczółka;
Ale niech straci broń ostrą ogona,
Miód słodki mija i pieśń słodka kona.
Uczciwi handlarze ludzkiego mięsa, zapiszcie to sobie na waszych malowanych szyldach.
Bracia mojego cechu, na los dziś mój patrzcie,
Oczu na pół już zgniłych ostatki wypłaczcie:
Kto z was płakać nie może, niech wzdycha z litości,
Nie dla mnie, dla łamania własnych swoich kości.
Bracia, drzwiczczanej straży wierni towarzysze,
Za jakie dwa miesiące testament napiszę;
Napisałbym go teraz, lecz mąci mi szyki
Trwoga o wściekłej gęsi winczesterskiej syki[1].
Teraz idę się pocić, a wam się dostanie
W niewątpliwej spuściźnie kości mych łamanie.

(Wychodzi).





  1. Gęś winczesterska, znaczyło: wrzód weneryczny.