Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 7.djvu/240

Ta strona została skorygowana.
—   230   —



AKT DRUGI.
(Wchodzi Gower).

Gower.  Już widzieliście, jak była skalana
Córka przez ojca, potężnego pana;
A potem książę wystąpił przed wami,
Wzór cnoty czystej słowem i czynami,
Bądźcież cierpliwi, jak mężom przystało,
Aż nieszczęść swoich próbę przetrwa całą.
Patrzcie, jak cnota pod cierpień koroną
Zyskuje góry za słomkę straconą.
Mąż ten cnotliwy (daj mu Boże zdrowie!)
Jeszcze jest w Tarsus, a cokolwiek powie,
Lud zgromadzony w swojej dobrej wierze
Za pismo święte każde słowo bierze.
Na jego chwałę, dla wiecznej pamięci,
Złoty mu posąg wdzięczny naród święci.
Lecz się zbliżają sprawy innej treści,
A widzom mojej nie trzeba powieści.

Pantominy. (Wchodzi jednemi drzwiami Perykles, prowadząc Kleona i Orszaki, drugiemi Szlachcic z listem do Peryklesa. Perykles pokazuje list Kleonowi, daje posłańcowi nagrodę i pasuje go na rycerza. Jednemi drzwiami wychodzi Perykles, drugiemi Kleon).

Gower.  Dobry Helikan w Tyrze zostawiony
Nie, żeby obcą pracą wyrobiony
Pić miód jak truteń, lecz by w czoła pocie,
Plenić występki a pomagać cnocie,
Wierny przysiędze wysłał panu listy,
Tyryjskich dziejów obraz rzeczywisty:
Jak przybył Taliard w grzesznem przedsięwzięciu
Sztyletu ostrzem życie wydrzeć księciu,
Jak dłuższy pobyt w Tarsus niebezpieczny,
Jak śpieszny odjazd jego jest konieczny.
Posłuszny książę puszcza się na wody,
Gdzie trudno ludziom żeglować bez szkody.