Znieście cierpliwie króla nieobecność;
Jeśli z dwunastym nie wróci miesiącem,
Poddam się jarzmu z starca cierpliwością.
Jeśli tej laski od was nie otrzymam,
Idźcie, jak wiernej przystoi to szlachcie,
Wśród niebezpieczeństw szukać Peryklesa.
Jeśli zdołacie znaleźć go i skłonić,
By do nas wrócił, będziecie jaśnieli
Jak dyamenty na jego koronie.
1 Pan. Szalony, mądrej kto nie słucha rady;
Skoro więc takie Helikana zdanie,
W świat się puszczamy szukać Peryklesa.
Helikanus. Ściśnijmy sobie dłonie na znak zgody:
Gdzie panów jedność, kwitną tam narody.
1 Rycerz. Dzień dobry, królu!
Symonid. Dostojni rycerze,
W imieniu córki mojej wam oświadczam,
Ze o małżeńskich nie chce ślubach myśleć,
Nim rok upłynie; dla jakich powodów,
Ona wie jedna, a wyznać ich nie chce.
2 Rycerz. Czyli nie raczy dać nam posłuchania?
Symonid. Nie myślcie o tem; wzbroniła przystępu
Wszystkim do swojej samotnej komnaty.
Rok jeszcze nosić Dyany chce barwę,
To ślubowała na Dyany oczy,
To na dziewiczą czystość swą przysięgła.
3 Rycerz. Więc z bolejącem żegnamy cię sercem.
Symonid. Już odprawieni. A teraz list córki:
Lub będzie mężem jej rycerz tułaczy,
Lub dnia i nocy więcej nie zobaczy.