Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 7.djvu/253

Ta strona została przepisana.
—   243   —

Znieście cierpliwie króla nieobecność;
Jeśli z dwunastym nie wróci miesiącem,
Poddam się jarzmu z starca cierpliwością.
Jeśli tej laski od was nie otrzymam,
Idźcie, jak wiernej przystoi to szlachcie,
Wśród niebezpieczeństw szukać Peryklesa.
Jeśli zdołacie znaleźć go i skłonić,
By do nas wrócił, będziecie jaśnieli
Jak dyamenty na jego koronie.
1 Pan.  Szalony, mądrej kto nie słucha rady;
Skoro więc takie Helikana zdanie,
W świat się puszczamy szukać Peryklesa.
Helikanus.  Ściśnijmy sobie dłonie na znak zgody:
Gdzie panów jedność, kwitną tam narody.

(Wychodzą).


SCENA V.
Pentapolis.
(Wchodzą: Symonides, czytając list. Rycerze).

1 Rycerz.  Dzień dobry, królu!
Symonid.  Dostojni rycerze,
W imieniu córki mojej wam oświadczam,
Ze o małżeńskich nie chce ślubach myśleć,
Nim rok upłynie; dla jakich powodów,
Ona wie jedna, a wyznać ich nie chce.
2 Rycerz.  Czyli nie raczy dać nam posłuchania?
Symonid.  Nie myślcie o tem; wzbroniła przystępu
Wszystkim do swojej samotnej komnaty.
Rok jeszcze nosić Dyany chce barwę,
To ślubowała na Dyany oczy,
To na dziewiczą czystość swą przysięgła.
3 Rycerz.  Więc z bolejącem żegnamy cię sercem.

(Wychodzą Rycerze).

Symonid.  Już odprawieni. A teraz list córki:
Lub będzie mężem jej rycerz tułaczy,
Lub dnia i nocy więcej nie zobaczy.