Niech ci, Brutusie, niebo dopomoże! —
Ach, to mnie chłopię podsłuchało pewno. —
Brutus ma zanieść prośbę do Cezara,
On ją odrzuci. — O Boże, omdlewam! —
Spiesz, spiesz, Lucyuszu! Poleć mnie mężowi,
Powiedz, że jestem wesoła, a wracaj,
Wracaj i jego przynieś mi odpowiedź! (Wychodzą).
Cezar. Marcowe Idy przyszły.
Wróżb. Lecz nie przeszły.
Artemid. Niech żyje Cezar! — Przeczytaj to pismo.
Decyusz. Treboniusz błaga, żebyś w wolnej chwili
Raczył pokorną prośbę tę odczytać.
Artemid. Czytaj wprzód moją, bo treść jej ważniejsza,
Bliżej samego obchodzi Cezara.
Czytaj, Cezarze!
Cezar. To, co mnie obchodzi,
Zawsze ostatnie trzymać będzie miejsce.
Artemid. O, nie trać czasu, odczytaj natychmiast!
Cezar. Człek ten oszalał.
Publiusz. Nie zastępuj drogi!
Kaska. Czemu składacie prośby na ulicach?
Lepszą znajdziecie porę w Kapitolu.