1 Obyw. Rozszarpmy go na kawałki, to sprzysiężeniec.
Cynna. Ja jestem poeta Cynna, ja jestem Cynna, poeta.
4 Obyw. Rozszarpmy go na kawałki za jego złe wiersze; rozszarpmy go na kawałki za jego złe wiersze!
Cynna. Nie jestem bynajmniej Cynna sprzysiężonym.
2 Obyw. Mniejsza o to; nazywasz się Cynna. Wyrwijmy mu tylko nazwisko z serca, a potem puśćmy go na wolność.
3 Obyw. Rozszarpmy go na kawałki, na kawałki! Naprzód! Hola! głownie! hola, pochodnie! Do Brutusa! do Kassyusza! Palmy wszystko! Niech jedni lecą do domu Decyusza, inni do Kaski, inni do Ligaryusza! Tylko żwawo! Ndprzód! (Wychodzą).
Antoniusz. A więc ci umrą; każdy ma swój znaczek.
Oktaw. I brat twój także umrzeć musi z nimi.
Zgoda, Lepidzie?
Lepidus. Zgoda.
Oktaw. (do Antoniusza). Połóż znaczek.
Lepidus. Lecz pod warunkiem, Marku Antoniuszu,
Że twój siostrzeniec Publiusz los z nim dzieli.
Antoniusz. Więc niech go dzieli! patrz, daję mu kreskę.
Teraz, Lepidzie, idź bez straty czasu,
Przynieś testament z komnaty Cezara,
A zobaczymy, czy się nam nie uda
Z jego legatów część jakąś odtrącić.
Lepidus. Czy was tu znajdę?
Oktaw. Tu, lub w Kapitolu.