Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 7.djvu/86

Ta strona została przepisana.

Lucyusz.  Lutnia była rozstrojona.
Brutus.  On jeszcze marzy, że ma lutnię w ręku.
Zbudź się, Lucyuszu!
Lucyusz.  Panie!
Brutus.  Czyś co marzył,
Żeś śpiąc tak wrzasnął?
Lucyusz.  Nie wiedziałem, panie,
Żem przez sen wołał.
Brutus.  A wołałeś przecie.
Czyś nic nie widział?
Lucyusz.  Nic, panie.
Brutus.  Śpij znowu.
Hola, Klaudyuszu! Obudźcie się wszyscy!
Warro.  Panie!
Klaudyusz.  Panie!
Brutus.  Co mają znaczyć krzyki wasze we śnie?
Warro  i Klaud. Czyśmy krzyczeli?
Brutus.  Czy nic nie widziałeś?
Warro.  Nic nie widziałem.
Klaudyusz.  Ani ja, mój panie.
Brutus.  Idź, Kassyuszowi zanieś pozdrowienie,
Powiedz, niech naprzód swe prowadzi pułki,
My pójdziem za nim.
Warro  i Klaud.Idźmy spełnić rozkaz.

(Wychodzą).




AKT PIĄTY.
SCENA I.
Równiny pod Filippi.
(Wchodzą: Oktawiusz, Antoniusz i ich Wojska).

Oktaw.  Wszystkie się moje spełniły nadzieje.
Wróg, twojem zdaniem, miał przylgnąć do wzgórzy,
Miał nie mieć serca zstąpić na dolinę;