Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 8.djvu/108

Ta strona została przepisana.

Nie przymuszone, ale dobrowolne?
Na mej wolności zapłatę, o Boże!
Nie żądaj więcej nad to, co posiadam,
Boś litościwszy od nikczemnych ludzi,
Którzy od swego dłużnika bankruta
Biorą ćwierć, szóstą lub dziesiątą cząstkę,
A dają resztę, by się znów odgrzebał.
Tego nie żądam: zabierz moje życie
Za drogie życie mojej Imogeny;
Choć mniej jest warte, zawsze to jest życie
Twojej potęgi stemplem naznaczone.
Ludzie nie ważą każdego pieniążka,
I lżejszy biorą przez stempla szacunek;
Przyjm, to co daję, boć twój stempel nosi.
Jeśli, o Boże! przyjmiesz ten rachunek,
Zabierz me życie i skrusz moje pęta.
A teraz z tobą, droga Imogeno,
W milczeniu będę prowadził rozmowy (usypia).

(Uroczysta muzyka. Wchodzą, jak widzenie, Sycyliusz Leonatus, ojciec Postuma, starzec w rycerskiem ubraniu, prowadząc za rękę podeszłą matronę, swoją małżonkę, a matkę Postuma; za nimi postępują dwaj młodzi Leonaci, bracia Postuma z ranami odniesionemi w bitwie, w której polegli. Otaczają śpiącego Postuma).

Sycyliusz.  Przestań, Jowiszu, na ziemskie muchy
Ciskać pioruny z twej dłoni,
Sróż się na Marsa, sróż na Junonę,
Co cię zazdrością swą goni
I zemsty szuka.
Syna, któregom nigdy nie widział,
Jakież było przewinienie?
Zamknąłem oczy, gdy w łonie matki
Czekał na czasów spełnienie.
Wszak jesteś ojcem sierót, o panie!
Jak ojciec mojej sieroty,
Tarczą od niego twoją winieneś
Odpierać trosk ziemskich groty.
Matka.  Ani Lucyna w pomoc mi przyszła,
I w ciężkiej skonałam męce;
Syn mój z mojego wydarty łona