na końcu drogi, nie sądzę, żebyś kiedy wrócił nam powiedzieć.
Postumus. Powtarzam ci, mój bracie, że tylko tym zbywa na oczach do kierowania się na drodze, w którą się wybieram, którzy je zamykają dobrowolnie i nie chcą ich używać.
Stróż. Co za szaleństwo, żeby człowiek używał oczu na wypatrzenie drogi ślepoty; boć ani wątpiwości, że szubienica jest drogą zamkniętych oczu.
Posłaniec. Zdejm mu łańcuchy; poprowadź twego więźnia do króla.
Postumus. Przynosisz dobre nowiny: wołają mnie do wolności.
Stróż. To się dam powiesić.
Postumus. A będziesz wolniejszy od stróża więzienia: niema ryglów dla umarłych, (Wychodzą: Postumus i Posłaniec).
Stróż. Chyba ten człowiek chce pojąć szubienicę za żonę i płodzić młode szubieniczki, bo nigdy jeszcze pochopniejszego nie widziałem. A jednak, na sumienie, są większe od niego łotry, które żyć pragną, choć to Rzymianin; są też między nimi i tacy, co umierają mimo woli, jakbym i ja zrobił, gdybym do ich liczby należał. Chciałbym, żebyśmy wszyscy jednej byli myśli, a myśli uczciwej. Byłaby to wielka klęska dla stróżów więzienia i szubienic! Mówię przeciw własnemu interesowi; ale i moje życzenie ma także swoje dogodności (wychodzi).
Cymbelin. Zrządzeniem bogów tronu mego zbawcy,
Stańcie przy boku moim. Ja boleję,
Że niema śladu biednego żołnierza,
Który tak dzielnie z wrogiem naszym walczył,