Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 8.djvu/214

Ta strona została skorygowana.

Duszącym pyłem zaciemnia powietrze,
Już czas, do broni! za chwilę wróg srogi
Przyniesie miastu mordy i pożogi.

(Wychodzą).
SCENA IV.
Las. — Jaskinia Tymona. — Nad brzegiem morza grobowiec.
(Wchodzi Żołnierz szukający Tymona).

Żołnierz.  Wedle opisu tu być musi miejsce.
Hola! odpowiedz! Głucho — co to znaczy?
Tymon nie żyje, a nad morską falą
Zwierz jakiś dziki pomnik mu zbudował,
Bo ludzi niema. Umarł. To grób jego. (Czyta napis).
Nie mogę czytać, co napis ten niesie,
Ale na wosku odcisk z sobą wezmę:
Wódz nasz ćwiczony w pisma charakterach,
Stary ma rozum, chociaż młode lata;
W tej chwili pewno Aten waży losy,
I chce je zmienić na popiołów stosy (wychodzi).

SCENA V.
Pod murami Aten.
(Przy odgłosie trąb wchodzi Alcybiades z armią).

Alcybiad.  Daj znak o groźnem wojsk naszych przybyciu
Temu tchórzostwa i rozpusty gniazdu.

(Trębacz daje znak parlamentarski; na murach pokazuje się dwóch Senatorów).

Żywot wasz dotąd wśród rozpusty płynął,
Sprawiedliwości miarą była wola,
Dotąd, ja równie, jak i wszyscy inni,
Cośmy w potęgi waszej spali cieniu,
Próżnośmy skargi nasze wyziewali,
Zmuszeni pośród obcych się wałęsać.
Lecz czas już dojrzał, w którym szpik pokorny