Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 8.djvu/222

Ta strona została skorygowana.
—   212   —

mat obfituje, znajdują się w balladzie, a Aaron, odegrywający w niej takąż rolę ohydną, zowie się Maurem „The Moor“.
Wymysł samej baśni, której pierwotne pochodzenie dotąd jest nieznane, jak większej części dramatów Szekspira, do niego nie należy, to nie ulega wątpliwości, jak również, że nad Tytusem pracował i że go przerobił. Osnowa, jak uważa Gervinus, zdradza raczej wprawnego a nieudolnego pisarza, niż geniusz początkujący; za mało uzasadnione są czynności, zbyt jaskrawo i rażąco rzucone charaktery, przesadzone, dziwaczne i nienaturalne. Jednakże w scenach niektórych przynajmniej, czuć rękę inną i dotknięcie delikatniejsze: tak Tamora błagająca o ocalenie życia synów, Tytusa udawane szaleństwo, niektóre rysy w charakterze Aarona, mogłyby być Szekspira. Pomniejsze poprawy stylu dzisiaj zaledwieby się już rozpoznać dały. Pierwotny sposób pracowania poety skazywał go na te przerabiania tematów na teatrze ulubionych i pociągających. Niema wątpliwości dziś, iż w wielu zabytkach teatru angielskiego z szekspirowskiej epoki, znajdują się równie jak w Tytusie ustępy jemu należne i nacechowane jego geniuszem, choć cudzem dziś pokryte imieniem. Jakkolwiek Johnson, Malone, Steevens, Ingleby, M. Dyce, nie przyznają Tytusa Szekspirowi, a Natan Drake i Coleridge zaledwie scen kilka, poszliśmy za zdaniem pp. Collier’a, a nadewszystko Knight’a, tem chętniej że Tytus dla historyi angielskiego dramatu i epoki Szekspira jest wielkiej wagi.
Osnowa Tytusa Andronika, mimo niezliczonych szkarad, jakie w sobie mieści, nie czyni wrażenia tragicznego, sprawia poprostu obrzydliwość. Ludzkość w niej odmalowana, nigdy i nigdzie taką nie była, czuć w tem niby chorobliwe senne jakieś widziadło, w którem się trudno dopatrzeć idei, celu, a nadewszystko jakiegokolwiek odznaczenia charakterów, biało i czarno narzuconych z zuchwalstwem prawdziwie dziecinnem.
Takim wszakże teatr zastał Sekspir i wziął w spadku po tych uczonych autorach, piszących dla sceny w szynku, po pijanemu niestworzone i ohydne dramata, których całym urokiem było rozgorączkowanie i dziwactwo.