Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 8.djvu/227

Ta strona została skorygowana.

Polecam mojej sprawy rozsądzenie.

(Wychodzą stronnicy Bassyana).

Saturn.  Wy, dotąd wierni praw moich obrońcy,
Dzięki wam składam i żegnam was wszystkich.
Moją osobę, me prawa polecam
Mojej ojczyzny miłości i łaskom.

(Wychodzą stronnicy Saturnina).

Niech teraz twoja sprawiedliwość, Rzymie,
Dorówna mojej w dobroć twą ufności!
Otwórzcie bramy i wejść mi dozwólcie.
Bassyan.  I mnie, biednemu współzawodnikowi.

(Przy odgłosie trąb wchodzą do izby senatu).
SCENA II.
Rzym.
(Wchodzą: Dowódca i inni).

Dowódca.  Otwórzcie drogę! Waleczny Andronik,
Cnoty obrońca, dzielny Rzymu rycerz,
Zwycięzca w bitwach przez siebie stoczonych,
Wraca honorem i szczęściem wieńczony
Z dalekich krain, w których Rzymu wrogów
Mieczem powstrzymał i pod jarzmo ugiął.

(Przy odgłosie trąb i bębnów wchodzą dwaj synowie Tytusa; za nimi dwóch mężów niosących trumnę okrytą kirem; za nimi dwóch innych synów, następnie Tytus Andronikus; za nimi Tamora, królowa Gotów i dwaj jej synowie: Chiron i Demetryusz, murzyn Aaron i jeńcy w jak można największej liczbie. Tragarze składają trumnę, a Tytus głos zabiera).

Tytus.  Witaj, zwycięski Rzymie, w twej żałobie!
Jak okręt z brzegów dalekich gościny
Wraca nakoniec z bogatym ładunkiem
Do opuszczonej przed laty przystani,
Tak dziś, bluszczowym ozdobiony wieńcem,
Wraca Andronik, aby znów pozdrowić
Swoją ojczyznę radości łzą szczerą.
O, ty wszechwładny stróżu Kapitolu,