Kloten. Gdzie ona? Zbliż się; tylko bez wahania!
Co się z nią stało? Odpowiedz natychmiast.
Pizanio. Dostojny panie —
Kloten. Dostojny hultaju,
Gdzie twoja pani? Mów wręcz, bez wybiegów;
Milczeniem, śmierci piszesz sobie wyrok.
Pizanio. W liście tym znajdziesz wszystko, co wiem, panie,
O jej ucieczce. (Podaje mu list).
Kloten. Daj list, zobaczymy.
Pogonię za nią do Augusta tronu.
Pizanio (na str.). Dać list lub umrzeć, nie było wyboru.
Dość jest daleko; co on tu wyczyta,
W świat go popędzi, lecz jej nie zagraża.
Kloten. Ha!
Pizanio (na str.). Muszę teraz memu panu donieść,
Że już nie żyje, a ty, Imogeno,
Podróżuj szczęsna i szczęsna powracaj!
Kloten. Czy list prawdziwy?
Pizanio. Tak przypuszczam, panie.
Kloten. To ręka Postuma, znam ją. Mopanku, jeśli nie chcesz być hultajem, ale służyć mi wiernie, wykonywać z uczciwą skwapliwością wszystkie, jakie ci dam zlecenia, to jest, jeśli wypełnisz natychmiast a wiernie jakiekolwiek nakażę ci łotrostwo, uwierzę, że jesteś poczciwy, a nie zabraknie ci nigdy na moich pieniądzach dla twojej fortuny, ani na mojem poparciu dla twojego awansu.
Pizanio. Dobrze, dobry mój panie.
Kloten. Czy chcesz mi służyć? Boć skoro tak wiernie i cierpliwie przylgnąłeś do chudej fortuny tego żebraka Postuma, trudno, żebyś przez wdzięczność nie był i mnie wiernym sługą. Czy chcesz mi więc służyć?
Pizanio. Chcę, panie.
Kloten. Daj mi twoją rękę, a weź moją sakiewkę. Czy masz jakie ubranie twojego dawnego pana?
Pizanio. Mam, panie, w mojem mieszkaniu te same suknie, które miał na sobie w dniu pożegnania z moją panią.