Widzieliśmy już, że większą część surowego materyału do dramatów Szekspira, dostarczyły mu włoskie nowele, które w XVI i XVII wieku chciwie na język francuski i angielski przekładano. Kupiec Wenecki wszakże, w znacznej części należy do tych odwiecznych podań, których pierwszych rysów potrzeba szukać aż na Wschodzie. Odbijają się one potem w powieściach ludowych, powtarzane po całym świecie. Główną postacią tej komedyi, która, jak inne, nie jest właściwie komedyą, ale dramatem, bo w niej tragiczne sytuacje przeważają, jest nie kupiec wenecki, ale żyd Szajlok.
Gdy Szekspir to uosobienie ludu prześladowanego od wieków, a zajadle mszczącego się na swych gnębicielach, wyprowadzał na scenę, izraelscy wyznawcy byli w pogardzie, pod tym srogim uciskiem, który przez kilka wieków cierpieć jeszcze mieli. Nie potrzebujemy powtarzać, że wpływ krwi i doktryny religijnej odłożywszy na stronę, tysiącletnie prześladowanie i wyjęcie z pod prawa, życie wśród obcych i nieprzyjaznych żywiołów, musiały nieuchronnie wyrobić takie usposobienie mściwe, zjadliwe, złośliwe i chytre, jakiem się tu przedstawiciel plemienia odznacza.
Nie mogący się odwołać do żadnego prawa, bo żadne mu nie służyło, a wszystkie były przeciw niemu — nieszczęśliwy Izraelita, w tej walce o byt, bronił się wszelkimi możliwymi sposoby i musiał szczepić w dzieciach dla obrony pojęcia, które za oręż służyły.
Hugo tłómacząc charakter Szajloka, słusznie cytuje edykta i przemoce średniowieczne, w których szukać należy przyczyn,