Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 9.djvu/180

Ta strona została przepisana.
—   170   —

Mnie, naraz, z długich wyzwala męczarni.
Poleć mnie pięknej żony twej pamięci,
Powiedz jej koniec procesu Antonia,
Mów, jak cię kochał, powiedz, jak umierał,
A potem żądaj, niech rozsądzi sama,
Czyli Bassanio przyjacieli nie miał.
Nie żałuj, proszę, że stracić mnie musisz;
Ja, dług twój płacąc, życia nie żałuję.
Byleby żyd ten pchnął nóż dość głęboko,
Dług mój, bez trwogi, chętnem płacę sercem.
Bassanio.  Wiesz, mój Antonio, że pojąłem żonę,
Która mi droższa niźli moje życie;
Lecz życie, żonę, ale świat ten cały
Mniej mi są drogie od twego żywota,
I chciałbym wszystko utracić, poświęcić
Temu tu dyabłu, byle cię ocalić.
Porcya.  Gdyby twa żona słyszała ofiarę,
Nie wiem, jak bardzo byłaby ci wdzięczną.
Gracyano.  I ja mam żonę, którą z duszy kocham,
Lecz chciałbym, żeby w niebie teraz była,
Błagała Boga, by psa tego zmiękczył.
Neryssa.  Dobrze, że robisz ofiarę za oczy,
Boby inaczej wojna była w domu.
Szajlok  (na str.). To chrześcijańscy męże. Ja mam córkę,
Wolałbym, żeby z rodu Barabasza
Dostała męża niż chrześcijanina.
(Głośno) Lecz czas tracimy na próżno. Do rzeczy!
Porcya.  Funt jego mięsa własnością jest twoją;
Tak prawo mówi, a stwierdza trybunał.
Szajlok.  O wielki sędzio!
Porcya.  Wykroisz je z piersi;
Tak prawo mówi, a stwierdza trybunał.
Szajlok.  O sędzio mądry! uczony! Do dzieła!
Porcya.  Poczekaj chwilę — jedno jeszcze słowo.
Oblig nie daje ci krwi ani kropli;
Funt jeden mięsa, powiada wyraźnie.
Weźże co twoje; weź jeden funt mięsa;
Lecz biorąc mięso, jeżeli rozlejesz