Przyjaźń mi waszą zachowajcie, proszę,
A teraz, bądźcie zdrowi i szczęśliwi!
Bassanio. Kochany sędzio, jedno jeszcze słowo.
Przyjmij co od nas, już nie jak zapłatę,
Lecz jak pamiątkę. Dozwól mi dwie łaski:
Śmiałość mi przebacz, daru nie odmawiaj.
Porcya. Trudno odmówić tylu naleganiom.
Dla twej miłości przyjmę na pamiątkę
Twe rękawiczki i pierścień ten z palca.
Nie cofaj ręki, na tem poprzestanę,
A ty zapewne nie zechcesz odmówić.
Bassanio. Ten pierścień, sędzio, zbyt małej jest wagi,
I wstyd mnie taką dawać ci drobnostkę.
Porcya. Ja znowu nie chcę nic innego przyjąć,
A szczerze pragnę dostać, o co proszę.
Bassanio. Ten pierścień droższy dla mnie nad swą cenę.
Najdroższy brylant, który w całem mieście
Przez obwieszczenia znaleźć mi się uda,
Dam ci w podarku, ten zostaw mi tylko.
Porcya. Szczodry, jak widzę, jesteś w obietnicach.
Tyś mnie nauczył żebrać, teraz uczysz,
Jak żebrakowi trzeba odpowiadać.
Bassanio. Słuchaj, ten pierścień dostałem od żony,
Której przysiągłem, kładąc go na palec,
Że go nie sprzedam, nie dam, ani stracę.
Porcya. Dobra wymówka, aby dar zatrzymać.
Jeśli twa żona przy zdrowych jest zmysłach,
Wie, za co pierścień dostałem w nagrodę,
Niedługo w sercu zachowa urazę.
Lecz dosyć na tem; bywajcie mi zdrowi!
Antonio. Dobry Bassanio, daj mu ten pierścionek.
Niech miłość moja i jego zasługi,
Ten raz, rozkazy żony twej przeważą.
Bassanio. Spiesz się, Gracyano! ponieś mu pierścionek,
A jeśli możesz, przyprowadź go z sobą,
W Antonia domu będziemy czekali.