Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 9.djvu/37

Ta strona została przepisana.
—   27   —

oublié? Są tam pewne ziółka w mój komora, którychbym nie chciał zapomniał za cały globus ziemski.
Żwaw.  O, Boże! Znajdzie tam młodego pachołka i wścieknie się.
Kajusz.  O, diable, diable! co tam siedzi w mój komora? Rozbój! larron! (Wyciąga z komory Głuptasa). Rugby, mój szpada!
Żwaw.  Uspokój się, dobry panie.
Kajusz.  Na co mam uspokój się?
Żwaw.  To młody, uczciwy pachołek.
Kajusz.  Co mial do roboty uczciwy pacholek w mój komora? Uczciwy pacholek nie włazilbym w mój komora.
Żwaw.  Proszę cię, panie, nie bądź tak flegmatyczny; powiem ci szczerą prawdę; pachołek ten przyszedł do mnie w posły od księdza plebana Hugona.
Kajusz.  Bon.
Głuptas.  To prawda, panie, z prośbą —
Żwaw.  Cicho! proszę cię, cicho!
Kajusz.  Cicho z twego języka! a ty opowiadaj twój historya.
Głuptas.  Z prośbą do tej uczciwej szlachcianki, a twojej, panie, gospodyni, żeby powiedziała dobre słowo pannie Annie Page za moim panem w interesie małżeństwa.
Żwaw.  I na tem koniec, Bóg świadkiem, no! Ale nie wścibię palca w ogień, gdzie nie potrzeba.
Kajusz.  Ksiądz pleban Hugo cię poslalem? Rugby, baillez moi papieru. Zaczekaj tu kwilka (pisze).
Żwaw.  Cieszę się, że tak jest spokojny, bo gdyby się wedle zwyczaju w gniewie zaciekł, tożbyś się nasłuchał krzyków i melancholii! Mimo tego jednak, człowieku, zrobię, co będę mogła, w interesie twojego pana; ale żeby ci wszystko powiedzieć, ten francuski pan mój — mogę go nazywać moim panem, bo widzisz, jestem jego gospodynią, piorę, prasuję, warzę, piekę, szoruję, przyrządzam jadło i napitek, ścielę łóżka, a wszystko sama.
Głuptas.  Wielki to ciężar na dwie ręce.
Żwaw.  Poznałeś się na tem? Przyznać musisz, że wielki to ciężar, być wcześnie na nogach a kłaść się późno. Mimo tego jednak, powiem ci pod sekretem, bo nie