Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 9.djvu/79

Ta strona została przepisana.
—   69   —

Evans.  Nie; pan Chudziak wyprosił tziś tla stutentów rekreacyą.
Żwaw.  Daj mu za to, panie Boże, długie zdrowie!
Pani Page.  Księże Hugonie, mąż mój powiada, że syn mój żadnych nie robi postępów w szkole. Proszę cię, zadaj mu kilka pytań z gramatyki.
Evans.  Pójtź tu sam, Wilhelmku; trzymaj prosto głowę; pójtź tu sam.
Pani Page.  No! idźże do księdza proboszcza; trzymaj prosto głowę, a odpowiadaj śmiało na pytania pana profesora; nie bój się.
Evans.  Wilhelmku, ile mają liczp rzeczowniki?
Wilhelm.  Dwie.
Żwaw.  Kto by myślał? Mnie się zawsze zdawało, że było ich jedna więcej, boć przecie mówią, plecie trzy po trzy.
Evans.  Skończ twoje paplanie. Jak po łacinie piękny, Wilhelmku?
Wilhelm.  Pulcher.
Żwaw.  A, co do tego, to prawda, boć co pulchne, to piękne.
Evans.  Prostotuszna z ciepie niewiasta; proszę cię, tylko nie przerywaj nam egzaminu. Co jest lapis, Wilhelmku?
Wilhelm.  Kamień.
Evans.  A co jest kamień, Wilhelmku?
Wilhelm.  Głazik.
Evans.  Nie, kamień jest lapis; proszę cię, zanotuj to sopie w pamięci.
Wilhelm.  Lapis.
Evans.  Partzo toprze, Wilhelmku. A jak się to nazywa, skąt się pożyczają artykuły?
Wilhelm.  Artykuły pożyczają się od zaimków, które się odmieniają, jak następuje: Singulariter, nominativo hic, haec, hoc.
Evans.  Nominativo hig, haeg, hog; proszę teraz, taj paczność; genitivo, hujus, a jak jest accusativo?
Wilhelm.  Accusativo, hinc.
Evans.  Zapisz sopie w pamięci, moje tziecko, Accusativo hing, hang, hong.