i słyszałam. Dopiero na drugi dzień podczas medytacyi zaczęłam się zastanawiać, co się wczoraj ze mną działo: „Czy to był sen, czy złudzenie? moje życie takie grzeszne i niedbałe... nie może być, żeby to było od Boga — czyby Bóg mówił do takiej grzesznicy i takie jej dawał zlecenia?.. Boże mój, zmiłuj się nade mną i wyzwól mię od złudzenia szatańskiego." — W duszy miałam silne zapewnienie, że Pan był ze mną, ale mając przed oczami wszystkie grzechy całego życia mojego, nie chciałam przypuścić innej myśli, tylko że to było złudzenie. — Poszłam do kościoła i przed ołtarzem Matki Boskiej przyrzekłam nigdy tego nie wspominać, prosząc Pana Jezusa, żeby na zawsze wymazał z mojej pamięci to wszystko, a pozostawił mi tylko grzechy, za które żałuję i pragnę pokutować. — W czasie Mszy Świętej przed samą Ewangelią, usłyszałam: „Powstań i słuchaj." Słowa te były surowe i groźne, że cała zadrżałam; każde słowo Ewangelii Świętej rozumiałam[1] i dziwnie się odbijało w mojej duszy. (W tym dniu wypadała Ewangelia, w której Pan Jezus wyrzuca Jerozolimie, że zabija proroki i kamienuje tych, którzy są do niej posłani (Mat. XXIII, 34 i nast.). Po skończeniu Ewangelii znowu usłyszałam: „I ty nie zabijaj w sobie Bożego głosu, bo ten jest dzień nawiedzenia Pańskiego.“ Zrozumiałam, że te słowa odnoszą się do wczorajszego widzenia, więc odpowiedziałam: „Panie, czyń ze mną co chcesz, już gotowa jestem na wszystko.“ — Miałam też wyjaśnienie, że przez Jerozolimę mam rozumieć swoje serce, do którego przemawia samo Słowo; i nie wolno mi tłumić w sobie tego. — Wpadłam znowu w głębokie skupienie i widziałam nowe Zgromadzenie Maryawitów i wiel-
- ↑ Rozumiała Mateczka Ewangelię czytaną po łacinie, nie znając łaciny, której w gimnazyach żeńskich nie uczono. — (P.R.)