niu. — W tym czasie zabronił mi Pan Jezus czytać książek ascetycznych mówiąc: „Ja Sam chcę być Mistrzem i Nauczycielem twoim.“ — Potem doznałam opuszczenia od Pana Jezusa i pozostałam sama wśród drogi, po której mnie Pan prowadził. — Z początku czułam tęsknotę ze spokojnem wyczekiwaniem Jego przyjścia, ale kiedy dusza zaczęła coraz głębiej pogrążać się w ciemnościach, wtedy zaczęły się cierpienia wewnętrzne, które czułam nawet we śnie. Chwilową ulgę przynosiło mi odmówienie Psalmu 129[1]. „Z głębokości wołałem do Ciebie Panie.“ Rozumiałam wtedy Dawida i z nim łączyłam się w duchu i coraz głębiej zstępowałam wewnątrz swego ducha błądząc w ciemności i obawie obrażenia Boga, albo sprzeciwienia się w czem Woli Jego Najświętszej. Taki stan cierpienia duszy trwał do Oktawy Bożego Ciała. W czasie Mszy Świętej po Ofiarowaniu, wpadłam w głębokie skupienie ducha i uczułam zawieszenie zmysłów; wtedy ujrzałam chwałę i wielkie szczęście Wybranych w Niebie, które zależy na zjednoczeniu wszystkich dusz w Sercu Pana Jezusa, a chwała Wybranych — na odbiciu na nich doskonałości Tego Najsłodszego Serca. Wpatrując się w to szczęście Wybranych, zaczęła mi się dusza wyrywać z ciała chcąc się z Nimi połączyć, ale mnie powstrzymał Pan mówiąc: „Masz Serce Moje w Przenajświętszym Sakramencie.“ Z wielką czcią zwróciłam się zaraz do Przenajświętszego Sakramentu i wtedy poznałam, że szczęście Trójcy Przenajświętszej jest w miłości... Widziałam że w Trójcy Świętej Bóg Jedyny Sam w Sobie doskonale szczęśliwy i uwielbiony, a chwałę jaką przyjmuje od nas, to jest miłość nasza ku Bogu. — Miałam wyjaśnione, że wszystkie wielkie dzieła, które niby mają nazwę chwały Bożej, są niczem przed Bogiem, a wtedy tylko oddają chwałę Bogu, o ile pociągają du-
- ↑ numeracja według Wulgaty, chodzi o Psalm 130