Strona:Dzieje Galicyi (IA dziejegalicyi00bart).pdf/54

Ta strona została przepisana.

z którymi postępowano bezwzględnie, znęcając się nad nimi bez litości. Zaliwskiego i podejrzanych o stosunki z nim, skuto w kajdany; wielu z nich w ciemnych kaźniach umierało lub wpadało w obłąkanie. Na zanoszone z tego powodu do Wiednia skargi, prezydent najwyższego trybunału odpowiedział: »Tem lepiej dla kraju, choćby wszyscy więźniowie wymarli, bo mniej będzie zdrajców w państwie«. Odkrywano wciąż nowe spiski, a brutalność biurokracyi galicyjskiej względem spiskowców dochodziła do bezprzykładnych w Austryi rozmiarów. Rozpoczął się cały szereg procesów o zdradę stanu. Kazamaty słynnych Kufsteinów, Spielbergów zapełniły się. Padały wyroki śmierci na ludzi, którzy później zajęli w państwie i kraju najwyższe stanowiska — dość wymienić przyszłego ministra Ziemiałkowskiego, przyszłego prezydenta Izby poselskiej Smolkę, i przyszłego kardynała Dunajewskiego. W pogoni za spiskami przeprowadzano rewizye w seminaryach, gimnazyach, i za najniewinniejsze »kółka naukowe« wsadzano do więzienia i wytaczano procesy. Tak np. jeszcze przed zawiązaniem »tajnego związku« aresztowano, więziono i skazano z kilkunastu kolegami ucznia gimnazyalnego Karola Szajnochę, który chciał utworzyć towarzystwo dla skatalogowania i opisania starożytności galicyjskich[1].

Na rękę całej działalności Kriega była zmiana na tronie, zaszła w r. 1835. Po śmierci Franciszka, który sam rządził, a Metternicha uważał jedynie za wykonawcę swej woli, berło Habsburgów przypadło »dobrotliwemu«, ale niedołężnemu, słabemu umysłowo Ferdynandowi I. Odtąd dopiero rozpoczęła się wszechwładność Metternicha, a stąd i Krieg, jako jego kreatura, niczem się już nie krępował. Nie cofał się nawet przed prowokacyą i prostem okłamywaniem członków dynastyi i Metternicha. Tak np. kiedy w r. 1839 przybył na dłuższy pobyt do Lwowa brat cesarza, arcyksiążę Franciszek Karol, i z tego powodu myślano o wydaniu amnestyi dla przestępców politycznych, Krieg rozpuścił wymyśloną ad hoc pogłoskę o przygotowanym zamachu na arcyksięcia — i oczywiście o amnestyi nie było już mowy. Walczył przeciw niej równieź,

  1. Ukraińsko-ruskij Archiv. tom III. O innym procesie Szajnochy, za znalezione u niego wiersze, podał obszerną wiadomość Br. Łoziński w Bibliotece Warsz. 1904.