Strona:Dzienniczek Justysi 23.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
— 17 —
GUSTAW (skwapliwie).

Tęsknota niepochwytna?

JUSTYSIA.

Nie tęsknota, ale żal, że nie zapisałam sposobu pani sędziny na powidła a teraz zapomniałam.

GUSTAW (zniecierpliwiony).

Niepowetowana strata!

JUSTYSIA.

Dlatego, co mi pan powiedziałeś dzisiaj, to wszystko za świeżej pamięci zapiszę. Ach, jakież to śliczne było — o różach!

GUSTAW.

O jakich różach?

JUSTYSIA.

To, co pan mi mówiłeś o różach, gdyśmy chodzili w ogrodzie.

GUSTAW.

Ja? — O różach? — w istocie...

JUSTYSIA.

A jakże, o tem, jak Turcy wyrabiają olejek różany, z jakim to trudem i ile to kosztuje. Ach, jeszcze jedna rzecz mi nie jasna, co do tych procentów...