Strona:Dzienniczek Justysi 37.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
— 31 —
PAN OPOLSKI.

I w samą porę!

PANI WOLSKA (która przerzuca kartki).

Słuchaj tylko, to doskonałe! (czyta). Wogóle uważać należy, aby kacze jaja podkładać kurom starszym i rozsądniejszym!”

PAN OPOLSKI (śmiejąc się).

Rozsądniejszym! Wyborne!

PANI WOLSKA (czyta).

„Myślałam jak to dziwnie, że krowa taka duża, a zaledwie mlekiem jedno ciele wyżywi, a małej kurze to i 10 jaj podłożyć można, nawet indyczych... Myślałam także, czy ja też kiedyś, będę mogła z kimś podzielić się wszystkiemi memi wrażeniami. Mama ciągle zajęta, albo zmęczona, a gdy pójdę za mąż, to on zapewne także będzie zajęty, albo zmęczony“ (ociera łzy).

PAN OPOLSKI.

Biedne, drogie dziecko! Widzisz pani, że to małżeństwo jest niepodobnem.

PANI WOLSKA (odkładając książkę).

Nie tak obcesowo. Czy może, tak jak ja pomyliłam się co do Justysi, ty nie mylisz się co do....

PAN OPOLSKI.

Co do Gustawa? Co to, to nie! Własny fabrykat, pani dobrodziejko, nie chwalę się, bo nie