DZIENNIK Nr 0500zł 31 SIERPNIA 1990 DOLNOŚLĄSKI |
W NUMERZE |
* Tam słońce świeci najsłabiej | s. 2 |
* „Kurier z Warszawy” we Wrocławiu | s. 3 |
* UOP piątą kolumną? | s. 6 |
* Nomenklatura na plebanii | s. 6-7 |
Oddajemy dziś w Twe ręce, Czytelniku, sygnalny numer nowego codziennego pisma, „Dziennika Dolnośląskiego”. Jego wydawcą jest spółka NORPOL-PRESS, której głównymi udziałowcami są Zarząd Regionu NSZZ „Solidarność” Dolny Śląsk i norweski koncern prasowy Orkla-Media.
Pragniemy stać się pismem całej dolnośląskiej społeczności oferując jej, zamiast programowych deklaracji, informacyjną rzetelność i profesjonalną sprawność. Zamierzamy współuczestniczyć w procesie zmian z pełnym poczuciem odpowiedzialności za drukowane na naszych łamach słowa i głębokim przekonaniem, że nie ma tematów, których poruszenia wzbroniłby nam wzgląd na jakikolwiek partykularny interes.
Nie taimy, że zamierzamy różnić się od aktualnie obecnych na rynku prasowym gazet. Postaramy się wykorzystać w tym celu i możliwości techniczne (wielokolorowość, barwne fotografie), i odmienność doświadczeń dziennikarskiego zespołu. Formułę, którą zaproponujemy, ocenisz jednakowoż najlepiej Ty, Czytelniku.
Wierzymy wreszcie, że dziennik nasz pozostanie „wolny i niezależny, nawet od swoich właścicieli”. Wszak „wolności słowa, druku i publikacji” domagali się, wysoko sytuując to żądanie w zesiawie 21 postulatów, strajkujący w roku 1980. Dziś, w dziesięć lat później, zdobycz tę pragniemy, we wspólnym interesie, skutecznie i odpowiedzialnie wykorzystać.
Jak założyliśmy gazetę
Foto: Marek Grotowski
|
Spór wybuchł kilka miesięcy temu. Jeszcze w zeszłym roku wszystko wydawało się prostsze. Na rynku prasowym wciąż dominował koncern rozpadającej się partii, więc każda próba wyjścia z niezależną, nową gazetą była dla sięgających po władzę środowisk nęcąca.
Tymczasem okazało się, że prasa dotychczas nazywana reżimową dość szybko zmieniła oblicze. Na początek redakcje zrezygnowały z drukowanego przy winietach hasła o konieczności połączenia się wszystkich na świecie proletariuszy. Potem zaczęto wymieniać naczelnych tak, aby ich następcy gwarantowali zgodność z poglądami dysponentów o innych niż międzynarodowe połączenie proletariuszy zamiarach. Pojęcie niezależności zaczęło być przy tym coraz bardziej względne, aż w końcu niespodziewanie okazało się, iż niektórzy z niegdysiejszych zwolenników wolnej prasy są dziś jej radykalnymi przeciwnikami. Tak stało się na przykład we Wrocławiu.
Pomysł zrobienia interesu na wydawaniu w Polsce kolorowego dziennika wyszedł od Norwegów. Jeden z norweskich potentatów prasowych Orkla Media, spółka akcyjna wchodząca w skład koncernu Orkla Borregaard (przemysł, inwestycje giełdowe, ponad 6 tysięcy pracowników, ponad miliard dolarów rocznego obrotu), postanowił zainwestować gotówkę oraz sprzęt, w sumie ok. 600 tysięcy dolarów.
Do przetargu z Norwegami stanęły Gdańsk, Warszawa oraz Wrocław. Najwięcej przekonywających argumentów przedstawił Władysław Frasyniuk, szef dolnośląskiej „Solidarności”. Oprócz osobistych kontaktów miał bowiem 50 tysięcy związkowych dolarów.
Pełen szarpaniny proces zawiązywania spółki NORPOL-PRESS zaczął się pod koniec ubiegłego roku i trwał dziewięć miesięcy.
Najpierw trzeba było dogadać się z Norwegami. Później przekonać piętrzącą problemy Agencję ds. Inwestycji Zagranicznych. W końcu przeforsować pomysł w dolnośląskim Zarządzie Regionu, który, jak się okazało, na wspólne z Norwegami finansowanie niezależnej prasy miał ochotę dość umiarkowaną.
Najszybciej potoczyły się rozmowy z kapitalistami. Stanęło na tym, że Orkla odda spółce w dzierżawę, z możliwością sukcesywnego wykupu, maszyny drukarskie, sprzęt poligraficzny i komputery oraz wniesie udział w wysokości 60 tysięcy dolarów. Ze strony polskiej gotowość wejścia do spółki zgłosiło dysponujące budynkiem nadającym się na drukarnię Wrocławskie Przedsiębiorstwo Przemysłu Betonów „Prefabet” oraz związek „Solidarność”, który zobowiązał się do zainwestowania ponad 700 milionów złotych.
Najkorzystniejsze oprocentowanie lokat • atrakcyjne warunki kredytowe • kompleksowa obsługa consultingowa
21 sierpnia przy ul. Dąbrowskiego 42 zainaugurował działalność Oddział Wrocławski Banku Handlowo-Kredytowego SA w Katowicach. Nowo otwarta placówka oferuje klientom szeroki wachlarz usług: udziela kredytów dla firm prywatnych i państwowych, dokonuje lokat terminowych, przy czym oprocentowanie wkładów w BHK należy do najkorzystniejszych w regionie. Bank prowadzi również skup wierzytelności, operacje gotówkowe i czekowe oraz obrót papierami wartościowymi. W najbliższych miesiącach przewiduje się także wdrożenie usług w dziedzinie leasingu oraz operacji w walutach wymienialnych.
Nowa placówka zamierza aktywnie uczestniczyć w procesie prywatyzacji, wspierając młodą, prywatną przedsiębiorczość dogodnym kredytem, emisją akcji oraz fachowym doradztwem. W tem celu uruchomiono Biuro Doradztwa Gospodarczego, co w ramach dotychczasowej praktyki bankowej stanowi atrakcyjną nowość. Biuro oferuje fachową obsługę consultingową w zakresie analizy efektywności przedsięwzięć in-[1] siębiorstw, przygotowania emisji papierów wartościowych oraz wszechstronnej pomocy doradczej przy przekształcaniu przedsiębiorstw w spółki akcyjne. Z usług Biura Doradztwa Gospodarczego skorzystać mogą również osoby prywatne, które poszukują możliwości najkorzystniejszego zainwestowania posiadanych zasobów finansowych. Wychodząc naprzeciw tym oczekiwaniom, personel Biura jest gotów opracować pakiet propozycji, obejmujący różne warianty przedsięwzięć. Nie zawiodą się też firmy zainteresowane współpracą z partnerem zagranicznym. Biuro zapewni pełną obsługę przedsięwzięcia — od przygotowania kontraktu po negocjacie końcowe.
BHK jest bankiem prywatnym, nic więc dziwnego, że pragnie pielęgnować dobre tradycje bankierskiej rzetelności i wiarygodności. Każdy klient może tu liczyć na indywidualne potraktowanie, uprzejmą i sprawną obsługę oraz solidne gwarancje dla powierzonych wkładów. Kierując się takimi zasadami, nowy bank zapewne szybko pozyska zaufanie mieszkańców miasta i regionu. Od pierwszych dni urzędowania placó-[2]