Strona:Dziesięć lat pracy na Kresach 11.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.

Lwowie nieco późniéj Ossoliński — krzątają się gorliwie i energicznie około naprawy posad polityczną zawieruchą skołatanego srodze statku, i bądź-to zakładając, jak w pruskiéj podówczas Warszawie, Towarzystwo Przyjaciół Nauk, bądź szkoły jak na Wołyniu i Litwie, bądź wreszcie fundując wspaniałą Książnicę Narodową w starożytnym Lwa grodzie, wszędzie błogosławioną dłonią kreślą słowa: „nil desperandum“, wieszcząc narodowi, że jak ciemnota długoletnia do grobu go powaliła, tak nauka i oświata powołać go do życia mogą.
Ale jeżeli potrzebę oświaty czuli silnie wybrani mężowie w narodzie, to z drugiéj znowu strony popularyzowanie jéj jaknajszersze, rozlewanie jéj dobrodziejstwa pełną dłonią na najniższe społeczne massy, wymykało się prawie z pod ich bystrego zkądinąd oka. Warszawska uczona instytucya pielęgnowała język i historyą krajową: szkoły Czackiego przygotowywały obywateli ze średniego i wyższego stanu, a Biblioteka Ossoliń-