wiecznych, ilustrują i popierają istniejące aż do czasów najnowszych nasze zwyczaje ludowe, jak je różne publikacye ludoznawcze opisują. Zwyczaje te dorzucają nadto niektóre zajmujące szczegóły obyczajowe, o których zapiski średniowieczne sądowe nie wspominają, uważając je widocznie za prawnie obojętne. Podobną rolę, jaką w naszem średniowieczu spełniają dziewosłębi, paranimphi czy proci, spełnia zwykle jeden ze swatów zwany gdzieniegdzie i dziś jeszcze dziewosłębem, czasem drużba, a najczęściej starostowie lub marszałkowie weselni. Oni kierują całą uroczystością weselną, wiążą chustą lub ręcznikiem ręce państwa młodych na chlebie[1], jakby ksiądz stułą, krają po kawałku chleba i sera i dają spożyć młodej parze[2]. Oni dzierżą różdżkę weselną, zieloną przystrojoną gałęź, zwaną wieńcem[3], na której zwykle zawiesza się wianek panny młodej przeznaczony dla pana młodego[4], wygłaszają mowy weselne[5], a w niektórych okolicach n. p. w czerskiem, biorą nawet udział przy rozplecinach panny młodej[6].
U ludów słowiańskich sąsiadujących z Polską, wszędzie w obrzędach weselnych pojawia się podobny funkcyonaryusz, w Czechach i na Morawach plampacz, mówca, rzecznik, albo staryswat, jak gdyby starszy z pośród swatów, u Słowaków wybrany ze strony rodziny panny młodej »oddawacz« także mowca oddający poślubioną[7], w nie-
- ↑ Gloger (Pruski), Obchody weselne str. 90; Żmigrodzki Lud polski i Rusi str. 52, Federowski, l. c. I str. 46 i nast.
- ↑ Żmigrodzki, l. c. str. 54. Kolberg, Lud XI gnieźnieńskie str. 75 i 84.
- ↑ Gloger l. c. str. 127, 177, 199, Żmigrodzki l. c. str. 72 i 88; Piprek, Slawische Brautwerbungs- und Hochzeitgebräuche, Stuttgart 1914 str. 76 i 77.
- ↑ Gloger, l. c. str. 199. Wisła XV, 1901 str. 9.
- ↑ Gloger, l. c. str. 209.
- ↑ Gloger, l. c. str. 214.
- ↑ Piprek, l. c. str. 88, 89 i 101.