Strona:Dziewosłęb.djvu/41

Ta strona została skorygowana.

przeto podobnie jak ów anglosaski weddes waldend, był on prawnym, koniecznym pośrednikiem aktu, bez którego interwencyi niegdyś akt prawny nie mógł przyjść do skutku. Urząd ten nie posiadał więc pierwotnie żadnego związku z instytucyą swatów, lecz dopiero później, gdy pod wpływem ustawodawstwa kościelnego stracił na prawnem znaczeniu, z nią się zjednoczył dla tego, bo zwykle jeden ze swatów dawne jego funkcye spełniał zapytując strony o zgodę[1] i tak jak dawny dziewosłęb łączył ręce młodej pary, zaślubiając ją tym aktem. I dziś jeszcze tu i ówdzie u ludu zaręczyny nazywa się dziewosłębami lub dziewosłębinami[2].

O ile przy zmówinach t. j. umowie prowadzącej do zawarcia związku rola dziewosłęba, starosty czy marszałka posiadała doniosłe prawne znaczenie, o tyle także przy drugim prawnym momencie aktu zawarcia małżeństwa przy oddaniu poślubionej, zdawinach, uwydatnia się ona również bardzo wyraźnie. Nauka już dawniej zwróciła na to uwagę, że w formalnościach prawnych przy tym akcie na Zachodzie przestrzeganych, powtarzają się podobne zwyczaje jak przy adopcyi, bo pierwotne kupno kobiety nie mogło być stale poczytywane jako kupno rzeczy, lecz stanowiło rodzaj aktu familijno prawnego, zbliżającego się w oddaniu narzeczonej mężowi do aktu adopcyi[3]. Nie można jednak, jak sądzimy twierdzić, aby formalności

  1. Podobna ewolucya miała również miejsce na Zachodzie, gdzie przy zawarciu małżeństwa od XI wieku dadzą się stwierdzić osoby świeckie, zapytujące stronę o wzajemną zgodę na zawarcie małżeństwa, t. z. interrogatores, zob. Opet, Brauttradition l. c. str. 124, 146 i nast. Nie ulega wątpliwości, że osoby te są identyczne z włoskimi oratori i z niemieckimi Fürsprecher.
  2. Karłowicz, Słownik gwar polskich str. 438 w krakowskiem i w lubelskiem, Kolberg, Mazowsze III str. 19. Czubiński, Trudy l. c. str. 658, w kobryńskiem.
  3. Zob. Schröder, Lehrbuch der deutschen Rechtsgeschichte 5 wyd. str. 69 i powołaną tam literaturę.