Na trybunie zasiedli najbliżsi króla królowej i królewna cud — dziewica, z poblizkiej krainy, która miała ofiarować swą rękę wybranemu następcy.
Zatrąbiono doniośle na znak rozpoczęcia wyborów.
Z pośród pretendentów do tronu wystąpił synowiec panującego władcy i oznajmił, że ów domniemany syn króla, książe Jan, nie jest królewiczem, lecz podrzuconem dzieckiem, że prawy następca niewiadomo czy żyje, a więc jemu, nie komu innemu, tron się słusznie należy.
Ledwie skończył, zjawił się przed trybuną sędziowską książe Jan w chłopskiem ubraniu, otoczony świtą ludzi, którzy wołali, że ich od uroku wybawił i na tronie siedzieć powinien.
Szala zwycięstwa przechylała się na stronę fałszywego księcia, który patrzył z tryumfem na wszystkich, nie domyślając się zupełnie, że znajdzie się ktoś inny,
Strona:Dziwne przygody księcia.djvu/23
Ta strona została uwierzytelniona.
— 21 —