Strona:Dziwne przygody księcia.djvu/7

Ta strona została uwierzytelniona.
—   5   —

Widząc bijącą niemiłosiernie żonę, odepchnął ją od syna i zagroził takimże okrutnem biciem, jeśliby nie przestała.
Wreszcie rozkazał jej pod grozą odebrania życia aby powiedziała za co tak bardzo nienawidzi chłopaka, który przecie jest jedynym jej synem.
— To nie mój syn, ja nigdy mego syna nie biłam i nie biję...
— Jakto? czyjeż więc to dziecko? — spytał zdumiony wieśniak.
— Jest synem naszego króla... Zamieniłam go zaraz po urodzeniu, wziąwszy do swego domu, zaś naszego syna podłożyłam do królewskiej kolebki...
Nasz syn będzie królem, a my przy nim w dostatkach i szczęściu dopełnimy swego życia... Czyż źle pomyślane i zrobione?...
— Ach! nieszczęsna! cóżeś zrobiła? jak śmiałaś delikatne królewskie dziecię