Strona:E.L.Bulwer - Ostatnie dni Pompei (1926).djvu/152

Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XXX.
Litość ludzi światowych. Więźniowie, skazany na śmierć.

Trzeci i ostatni dzień procesu przyniósł Glaukowi wyrok śmierci. Ze zdaniem Senatu wypadało się pogodzić. Tak sądziła światowa młodzież, złożona z przyjaciół Glauka, zgromadzona na uczcie u Lepida.
— Oczywiście jest winien, choć najpewniej popełnił zabójstwo, będąc w stanie upojenia winem! Miał słabą głowę! — rozumował głośno Klaudjusz. Dziwię się tylko, że tak był zatwardziały w zaprzeczaniu zbrodni, co do której po zeznaniu Arbacesa nie mogło być wątpliwości. Gdyby przyznał się. Senat miałby wzgląd na okoliczności łagodzące i nie wymierzyłby tak surowej kary. Sam zgotował sobie los okrutny!
Lepidus wyjaśnił:
— Senat był w trudnem położeniu wobec nastawania pospólstwa, rozjątrzonego przez kapłanów Izydy. Nie mógł odmówić pozbawienia oskarżonego praw obywatelstwa i wydania na śmierć, chociaż ustaliła winę świadomą tylko większość trzech głosów. Hola, podać tu wino Chios!
— Łaskawość Senatu jest nadzwyczajna — wtrącił ktoś z gości. Udziela Glaukusowi środka ratunku — pozwala mu walczyć z lwem tym samym stylem, którym spełnił mord.
— Nasze prawa są wogóle ludzkie! — zauważył ktoś inny. Przyrzeczono przebaczenie Olintowi, jeżeli zgodzi się rzucić garstkę kadzidła na ołtarz Cybeli.