Strona:E.L.Bulwer - Ostatnie dni Pompei (1926).djvu/82

Ta strona została przepisana.

nie i bawiły się wrzaskliwie dzieci; lecz o skwarnej godzinie południa, w danej chwili, ledwo zrzadka pojawiały się pary filozofujących poetów, lub postaci miłośników samotności. Siedli na ławie.
— Apaecidesie! — rzekł Olint — czyż nie przewidziałem, że bogini Izyda nie da ci szukanego ukojenia?
— Ach! masz słuszność — odparł tamten. Widzisz przed sobą człowieka, którego duszę przegryzł czerw niewiary. Znalazłem się na krańcu rozpaczy. Od dzieciństwa marzyłem o świętości, o cnocie. Uwiedziony przez człowieka, w którego wysoką mądrość i czystość wierzyłem, przybrałem białe kapłańskie szaty. I oto, ubiegając się za prawdą, zostałem sługą fałszu. Zasłona zdarta — ujrzałem twarz oszusta, krzywoprzysięstwo miast cnoty, zbrodniarza na miejscu półboga! Niedawno jeszcze nie chciałem cię słuchać. Teraz proszę — objaw mi swoją wiarę i zatrzymaj nad przepaścią... jeżeli masz władzę po temu!
Wówczas Nazarejczyk cichym głosem, brzmiącym, jak muzyka najsłodsza, jął opowiadać zgnębionemu i rozczarowanemu tajemnice wiary chrześciańskiej. Tłomaczył mu wymownie, że do dni nowej ery tron bóstwa zajmowali bogowie źli, groźni, okrutni, silni, pociągający ludzi dreszczem przestrachu, ale oto stał się cud — nastała prawdziwie nowa era — gdy na tron Boski miłość dźwignęła Dobroć, Łagodność, Cierpienie, samą Miłość, pociągającą ku sobie ludzi miłością! Czyliż nie było to cudem, że ukrzyżowany mógł stać się Bogiem, że Bóg pozwolił się ukrzyżować, że poświęcenie za ludzkość stało się berłem boskości, że odtąd wszystkie berła bogów strachu upadły, a miejsce tych złudnych wizyj chorej wyobraźni, korzącej się tylko przed Siłą, zajął jedyny Bóg Prawdziwy — Ideał Miłości. A ten Bóg, zmartwychwstający po mękach krzyża, zniósł również naj-